Klas olejów z konopi jest przynajmniej kilka: są oleje spożywcze z nasion konopi, przemysłowe, lecznicze tj. olejki CBD, czy nielegalne w Polsce RSO czyt. olej z marihuany… Dziś zajmiemy się grupą wyrobów, które technicznie rzecz biorąc stoją bardzo daleko od pozostałych wymienionych, jednak zdobywają ogromną popularność w rozkwitającym segmencie produktów z CBD. Olejki do waporyzacji z CBD, bo o nich tutaj będzie mowa, znane są także pod nazwą liquidy z CBD. Jak zobaczymy, z konopnymi olejkami CBD mają one dość niewiele wspólnego, łączy je główny składnik aktywny – CBD. Porównajmy je więc pod względem bezpieczeństwa, dostępności i działania.
Co to jest waporyzacja CBD?
Wapowanie to nic innego, jak wdychanie pary generowanej przez urządzenie nazywane e-papierosem. Żeby e-papieros mógł wytworzyć kłęby gęstej pary, należy wlać do jego atomizera odpowiedni liquid – oleistą mieszaninę glikolu propylowego, gliceryny roślinnej oraz aromatu i innych dodatków (takich jak na przykład CBD czyli kannabidiol). Mieszanina ta jest następnie podgrzewana w urządzeniu, a parując tworzy aerozol, który wdycha użytkownik.
Choć e-papierosy miały być odpowiedzią na problemy nałogowych palaczy, szybko stały się modnym gadżetem, także dzięki początkowemu brakowi zakazów dotyczących e-palenia w miejscach publicznych. Trzeba też przyznać, że e-papierosy potrafią wygenerować naprawdę imponujące kłęby gęstego, mlecznego dymu o aromacie znacznie przyjemniejszym niż ten papierosowy…
Na wstępie trzeba wyjaśnić jedną, niezwykle istotną sprawę: wapowanie to nie jest waporyzacja! Podobne nazwy w połączeniu z towarzyszącym każdemu nowemu zjawisku mętlikiem sprawiły, że wiele osób mylnie utożsamia używanie e-papierosów ze stosowaniem waporyzatorów. Sprawa wydaje się o tyle skomplikowana, że na rynku są już dostępne miniaturowe waporyzatory – o kształtach zbliżonych do e-papierosów.
Waporyzacja a wapowanie CBD
Waporyzowanie również opiera się na mocnym podgrzaniu substancji – „opału”, na tym jednak podobieństwa z wapowaniem się kończą. Waporyzowanie jest znaną metodą pierwotnie bywalcom coffeshopów (i amerykańskim pacjentom stosującym medyczną marihuanę) służącą do podgrzewania w wysokiej, precyzyjnie określonej temperaturze niewielkich grudek marihuany.
Dzięki waporyzacji możliwe było uniknięcie gryzącego dymu i „wyciągnięcie” ze spalanego materiału dokładnie tego, czego potrzebował pacjent/użytkownik. Jest to metoda znacznie zdrowsza od palenia tradycyjnych skrętów, ale bynajmniej nie stosuje się jej jako alternatywy dla palaczy papierosów – jak jest w wypadku e-papierosów.
Dziś nie będziemy zajmować się waporyzowaniem. Da się, na upartego, waporyzować i CBD, jednak znacznie popularniejsze okazało się jego wapowanie – tj. wytwarzanie z konopi specjalnych, bogatych w CBD olejków dodawanych do bazy liquidów – co umożliwia dostęp do dobroczynnych właściwości głównego kannabinoidu. Jakie przewagi ma jednak wapowanie nad innymi sposobami podawania CBD?
Czy wapowanie liquidów z CBD różni się od innych form spożywania CBD?
Skupmy się nad najważniejszym czynniku w przyjmowaniu olejków CBD– biodostępności. W uproszczeniu: biodostępność definiuje się jako stosunek ilości substancji aktywnej w osoczu krwi w porównaniu do stężenia po podaniu dożylnym, definiowanym jako 100%. Inhalowanie na gorąco (w odróżnieniu od inhalowania na zimno – nebulyzacji) cechuje się, oględnie rzecz biorąc najwyższą biodostępnością, nie jest jednak pozbawione wad.
Choć w przypadku zwykłego spalania biodostępność składników czynnych konopi może wynosić aż do 60%, rolę odgrywa tu wiele czynników, takich jak chociażby technika wdychania i czas przetrzymywania dymu w płucach, dlatego też dla tej metody przyjmowania widełki biodostępności są niezwykle szerokie, wynoszą bowiem 10 – 60%.
W przypadku waporyzowania suszu CBD, rozpiętość ta jest nieco mniejsza, dzięki precyzyjnemu wydzielaniu konkretnych substancji czynnych do wchłonięcia. Dla wapowania brak jednak dokładnych danych – producenci liquidów podają zwykle wysokie wartości w okolicach 50%, wydaje się, że należy takie szacunki traktować ostrożnie. Do wad wapowania CBD można więc zaliczyć trudności w precyzyjnym oszacowaniu dawki.
Nie ulega jednak wątpliwości, że wapowanie i tak jest bardziej efektywne niż doustne spożywanie olejków CBD – w którego przypadku biodostępność wynosi około 10 – 15 %, głównie za sprawą tzw. efektu pierwszego przejścia pod wątrobę. Ale uwaga – dotyczy to połykania oleju CBD – w przypadku przyjęcia podjęzykowego biodostępność CBD jest już porównywalna do inhalacji (ale wciąż niższa niż w przypadku wapowania).
Biodostępność CBD przy inhalacji
Interesującą kwestią jest również dynamika działania kannabidiolu. Przyjąć możemy w uproszczeniu, że szybsze i łatwiejsze przyjęcie skutkuje szybszym wydaleniem kannabidiolu z organizmu – i na odwrót. Dlatego spożywając olej CBD będziemy cieszyli się jego efektami w mniejszym stopniu, ale i przez dłuższy czas niż po wapowaniu liquidu.
Choć łatwość przyjęcia, a także wysoka biodostępność należą do niezaprzeczalnych zalet wapowania olejów CBD, ma ono jednak także swoje wady. Oprócz wspomnianych problemów z precyzyjnym odmierzeniem dawki do najważniejszych należeć mogą efekty wdychania dymu.
Choć dym z e-papierosów jest nieporównywalnie łagodniejszy od papierosowego, wciąż jest to jednak drażniący płuca dym. Opisywano już syndromy „popcornowego płuca” u użytkowników niektórych smakowych liquidów, samo wdychanie oparów glikolu propylowego i gliceryny roślinnej – bazy liquidów może nie być obojętne dla zdrowia. Choć badania nie są w tej kwestii konkluzywne.
W końcu należy zauważyć też, że niektórzy użytkownicy mogą po prostu nie lubić wdychania jakiegokolwiek dymu. Dotyczyć to może np. byłych palaczy chcących całkowicie zerwać z nałogiem, bądź osób mających problem z zaciąganiem się. Należy też pamiętać, że wapowanie CBD nie musi być mile widziane przez otoczenie. Zapomnijmy więc o puszczeniu e-dymka na lotnisku, w autobusie, czy na przystanku.
Czym są liquidy CBD do wapowania?
Wyjaśnijmy sobie jedną podstawową rzecz: olejki CBD do wapowania (inaczej liquidy) w gruncie rzeczy nie są olejkami. O co chodzi? Olejkiem jest główny składnik zawierający CBD. Bo kannabidiol, jak wszystkie kannabinoidy, najlepiej rozpuszcza się w tłuszczach. A cały produkt stanowi złożoną mieszaninę.
Bazę wszystkich liquidów z CBD stanowią: glikol propylenowy i gliceryna roślinna – i to one odpowiedzialne są wielkie, siwe chmury gęstego dymu, którymi delektują się miłośnicy wapowania. Fakt – są to też substancje oleiste, ale bynajmniej nie są to oleiste wyciągi z konopi. Pozostałe składniki to nie więcej niż 10-20% objętości liquidów, ale to właśnie one decydują o właściwościach specjalistycznych.
Warto pamiętać, choć może wydawać się to oczywiste, że, pomimo swojej nazwy, e-papierosy z prawdziwymi, często łączy tylko nazwa i właściwość generowania dymu. Produkty zaprojektowane dla palaczy będą oczywiście zawierały nikotynę, jednak to tylko jedno z możliwych zastosowań. Liquidy do wapowania z CBD jako produkt prozdrowotny nie mają już z papierosami nic wspólnego. A przynajmniej dotąd nie udało się nam trafić na liquidy zawierające zarówno nikotynę, jak i CBD. Jednak kto wie, na co wpadną kiedyś producenci?
Zdrowie płynące z waporyzacji?
Dodawany do mieszaniny kannabidiol decydujący o właściwościach zdrowotnych całego liquidu pochodzi już, oczywiście z konopi. Rzadko można znaleźć specyficzne informacje dotyczące jego właściwości, czy metod wytwarzania, zwykle musimy zadowolić się jedynie procentową zawartością kannabidiolu.
W przypadku liquidów z CBD do wapowania dwóch rzeczy możemy być jednak pewni. Po pierwsze – o ile w krajach, w których produkty z CBD mają status leków, zdarza się rekomendowanie waporyzowania suszu konopi. O tyle wapowanie e-liquidów z CBD wydaje się na zawsze pozostać w sferze użycia codziennego. Możemy zastosować je dla osiągnięcia szybkiego relaksu, pozbycia się bólu czy na przykład regeneracji organizmu po ciężkim treningu.
Druga rzecz, której możemy być pewnie w przypadku liquidów CBD to, że wytwarzane są one z konopi włóknistych dopuszczonych do uprawy w Polsce. Czyli takich, w których zawartość psychoaktywnego THC nie przekracza 0,2%. Możemy być więc pewni że nie grożą nam żadne psychoaktywne skutki jego stosowania. Śmiało więc można prowadzić samochód, wcześniej zapalając e-papierosa z CBD.
Czy każdy olej z CBD można wapować?
Tę ciekawą kwestię wyjaśniliśmy poniekąd wyżej – skład liquidu do wapowania znacząco różni się od składu typowych olejów CBD. Co za tym idzie – wlewanie medycznego olejku CBD do e-papierosa można porównać do używania oliwy z oliwek jako oleju silnikowego…
Po wlaniu konopnego olejku CBD do e-papierosa, coś tam się oczywiście pokopci. Możemy jednak uszkodzić urządzenie, a korzyści nie odniesiemy zgoła żadnych. Działa to zresztą w dwie strony – możemy spożyć liquid z CBD i nie powinno nam się nic stać (UWAGA! Nie dotyczy to liquidów z nikotyną!) – ale po co? Glikol nie zapewnia szczególnych doznań zmysłowych, smakowych i zdrowotnych…
Czy powinienem zdecydować się na wapowanie CBD?
W największym skrócie – rozwiązanie to wydaje się mieć więcej wad, niż zalet. Największym problemem może być precyzyjne określenie zażywanej dawki. Nic nie stoi na przeszkodzie, by kannabidiol dodać samodzielnie do liquidów.
Czy wtedy wapowanie mogłoby być dla kogoś najlepszą opcją? Poza osobami, które po prostu lubią tę formę przyjmowania. Kłęby aromatycznego dymu mają wiele uroku – niektórych jednak mogą razić. Sensowną grupą osób mogą wydawać się Ci, którzy potrzebują szybko działającego CBD. A precyzyjne odmierzenie dawki i długość działania nie są aż tak ważne.
E-papieros z CBD zrobił furorę. Został wylansowany przez zawodnika MMA Nate’a Diaza, raczącego się nim po ciężkiej walce. Tego typu zastosowanie – dla szybkiego ogólnego działania, wydaje się stworzone dla miłośników wapowania. W tym przypadku chodziło głównie o właściwości przeciwbólowe, rozluźniające i przeciwzapalne. Pozostali powinni jednak pozostać przy starym sposobie przyjmowania. Czyli zażywaniu olejku z CBD do wkraplania pod język, chyba, że lubią wapowanie ze względów, powiedzmy – lifestyle’owych… 😉
Źródła naukowe: